Asset Publisher
Leśnicy z Nadleśnictwa Lipinki i żarscy pszczelarze razem posadzili drzewa dla pszczół
Odnowienia leśne to ogromne coroczne przedsięwzięcie. I choć może oszołomić skalą, to nie jest pozbawione lokalnych, niewielkich „wisienek na torcie”, a przykładem jest II edycja współpracy leśników i pszczelarzy na terenie Nadleśnictwa Lipinki.
Wbrew wszystkim przeciwnościom losu, w tym przede wszystkim aury pogodowej, w tym tygodniu udało się wreszcie zrealizować długo planowane i przekładane spotkanie z żarskimi Pszczelarzami. Spotkanie nieprzypadkowe, bo będące kontynuacją zobowiązania podjętego wspólnie przez pszczelarzy i leśników z Nadleśnictwa Lipinki dokładnie dwa lata temu. Wtedy to, sadząc po raz pierwszy swoisty „leśny pszczeli ogródek”, leśnicy wraz z członkami Rejonowego Koła Pszczelarzy w Żarach ustalili, że inicjatywa ta będzie sukcesywnie powtarzana. Niestety, zawirowania poprzedniego roku nie pozwoliły na ponowne spotkanie i wzbogacenie naszego regionu o kolejnych kilkaset drzew miodo- i nektarodajnych.
Kwitnące kwiatostany robinii akacjowej (fot. Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Lipinki)
Sadzenie poszło nad podziw ekspresowo, bo choć spotkanie długo wyczekiwane i inicjatywa chlubna, co skłaniałoby do delektowania się chwilą, to niestety nieobliczalna kwietniowa pogoda tego roku dała i tym razem popis swoich możliwości. Nie dość, że stanęliśmy na powierzchni sadzenia po kostki w błocie, to jeszcze rzęsisty deszcz ani na chwilę nie pozwolił nam zdjąć z głów, ochronnych kapturów i czapek. I tylko mamy głęboką nadzieję, że to „uświęcenie” zesłane tak szczodrze z Nieba, zachowa w zdrowiu wszystkich uczestników, a posadzonym drzewkom pozwoli szybko rosnąć, darząc przyrodę wokół cennym nektarem i pyłkiem kwiatowym."- Michał Szczepaniak, zatsęca nadleśniczego Nadleśnictwa LipinkiW tym roku jednak, choć nie bez trudności i z ciągle trwającą koniecznością zachowania względów bezpieczeństwa, tworzenie kolejnej pszczelej enklawy udało doprowadzić się do szczęśliwego końca. Na powierzchni ok. 10 arów, przygotowanej na terenie leśnictwa Olbrachtów nieopodal miejscowości Miłowice, dzięki bardzo zorganizowanej i licznej, bo bez mała 25-cio osobowej grupie miłośników pszczelarstwa, posadziliśmy łącznie ok. 700 sztuk robinii akacjowej vel. akacji (to przede wszystkim), lipy drobnolistnej i klona zwyczajnego.
Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym nieocenionym Pszczelarzom – i tym najmłodszym, bo nie brakowało pośród nas i dwóch kilkulatków pod czujnym okiem Taty i tym najstarszym, przed którymi nisko chylimy czoło za poświęcony czas i siły, że po raz kolejny wsparli swoją pomocą ogólnopolską akcję Lasów Państwowych pn. „Pszczoły wracają do lasu”.
Dzięki takim działaniom lubuskie lasy wzbogaciły się o kolejne miejsce, gdzie nasza „najcenniejsza” przedstawicielka świata owadów – pszczoła miodna, będzie miała w przyszłości swoje akacjowo-lipowe królestwo.
Kiedy myślimy o pszczołach, pierwsze skojarzenie to miód, kit pszczeli (propolis), pyłek, mleczko, a tak naprawdę są to efekty uboczne pracy pszczół. W Polsce większość gatunków roślin, czyli około 80 % z nich jest zapylane przez owady, a prym w tym wiodą pszczoły. To dzięki ich pracy rośliny mogą wytworzyć nasiona, warzywa i owoce, a my możemy cieszyć się truskawkami, pomidorami, jabłkami itp. Szacuje się, że około 1/3 żywności na świecie to efekt pracy pszczół.